piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 8 / Fabryka Szkła

„Jesteśmy rodziną, jesteśmy rodziną, jesteśmy rodziną” całą drogę powrotną chodziły te słowa Isabelle po głowie. Zakochała się w swojej rodzinie, próbowała pokładać jak to możliwe, nie chciała by to prawda. Kiedy dojechali pod dom Lucasa, dziewczyna szybko pobiegła do siebie do pokoju. Chłopak poszedł przemyć rękę z tuziny, robił to u siebie w pokoju więc obok było słychać jak przeklina z bólu, chciała do niego pójść, zapytać jak ręka, ale nadal nie potrafiła na niego spojrzeć. Zakochała się w swojej rodzinie. Aby oderwać myśli, postanowiła położyć się spać. Kiedy się obudziła za oknem było już jasno i dochodziła godzina dwunasta, nie pamięta zbyt wielu rzeczy z poprzedniego dnia, albo nie chciała pamiętać. W kuchni siedział Lucas, jadł tosty. Ranę miał zawiniętą bandażem.
- Cześć! – przywitał się z nią gdy weszła do kuchni. Usiadła koło niego.
- Hej, jak ręka? – spojrzała najpierw na niego potem na ranę.
- Dobrze, zjedź coś! Musisz mieć siłę, na dzisiejszą wyprawę! – podał jej tosty i wstał.
- Na jaką wyprawę?
- Jedziemy uwolnić Alison. – podszedł do drzwi, gdy miał wyjść Izzy go zatrzymała.
- Poczekaj, to co wczoraj się stało, powinniśmy o tym zapomnieć! – w głosie nie miała żadnych emocji.
- Zapomnieć?! Tak masz rację, to było nie na miejscu i beznadziejne! – zacisnął ręce i wyszedł z trzaskiem.
Isabelle zabolały słowa, że było to beznadziejne. Usiadła z łzami w oczach, tłumaczyła sobie w myślach, że tak będzie lepiej. Jak zjadła poszła do pokoju, przebrała się w czarne spodnie i obcisłą czarną bokserkę. Wokół ręki zawinęła bicz, wyglądał jak bransoletka, włosy związała w koka. Lucas przygotowywał broń, schował kilka buteleczek z wodą świeconą, parę sztyletów i dwa miecze. Przez cały czas nie zwracał na nią uwagi i nie patrzał w jej stronę. Całą drogę do fabryki, przesiedzieli w ciszy, dopiero pod fabryką Lucas się odezwał:
- Trzymaj flakonik z wodą świeconą, jak jakiś wampir cie zaatakuje oblej go nim i trzymaj się blisko mnie, albo chcesz zginąć wtedy nie musisz. – ton jakim to mówił był ostry. Wyszedł z samochodu i poszedł w stronę drzwi fabryki, Isabelle siedziała jeszcze chwilę w samochodzie, wcisnęła flakonik do kieszeni i wyszła za Lucasem. W środku leżało pełno potłuczonego szkła, chłopak zapalił światło. Przed nimi stały schody, ruszyli w ich stronę, były stare więc szli jedno za drugim, uważając by nie upaść. Na górze było sześć pomieszczeń:
- Myślałam, że wampiry pilnują swojego terytorium.
- Bo zazwyczaj pilnują! – chłopak spojrzał na nią
- To czemu ich nie ma? – jej głos był pełen lęku
- Radziłbym ci się cieszyć z tego powodu, uwierz mi nie chcesz ich spotkać.
Lucas  odwrócił się i zaczął iść w stronę pierwszych drewnianych drzwi. W środku była sypialnia. Zamknął drzwi i poszedł do drugich były one zamknięte jak i wszystkie pozostałe cztery. Ostatnie szóste były największe i metalowe. Wziął do ręki mały nożyk i je otworzył. Otwierając się zrobiły wielki huk.
- Myślisz, że nie usłyszeli tego? – Isabelle spytała sarkastycznie
- Jak są głuche to nie, no ale to wampiry więc na pewno usłyszały jak tu gdzieś są.
- Co to za smród? – zapachniało nagle zgniłym mięsem
- Jak wejdziemy to się tego dowiemy. Pójdę przodek a ty pilnuj tyłów. Jak coś to krzycz.
W pomieszczeniu było jasno co 2 metry była zapalona lampa. Po obu stronach były stoły, a na nich znajdowała się zeschnięta krew. Pomieszczenie samo dłużyło się na jakieś 16 metrów. Zbliżając się do końca zobaczyli świeżą krew i usłyszeli cichy szloch.
- Wampiry są w pobliżu, ta krew jest świeża. – Lucas odwrócił wzrok w Isabelle.
- To straszne, tej krwi jest pełno. – wkuła wzrok w usta Lucasa.
- Bądź chwilę cicho. – teraz obije stali w ciszy i dokładnie usłyszeli czyjś szloch. – Kto tu jest?
- Pomocy! Jestem tu na dole! – za stołu dobiegł głos dziewczyny.
-  Idziemy do ciebie.- podbiegli za stół. W ziemi była krata, a w niej siedziała dziewczyna.
- Już cie stąd wyciągamy, Alison. – Lucasa ton zmienił się na całkiem inny niż jak tu weszli. Pełen troski, współczucia.
- Lucas! To naprawdę ty! Uważajcie oni na was czekają! – Alison wykrzyczała to i po chwili zostali zaatakowani przez dwa wampiry. Lucas popchał Isabelle by się schowała, a sam zaczął walczyć.
Isabelle w kieszeni znalazła flakonik z wodą świeconą, gdy chciała oblać jedno wampira zatrzymał ją głos.
- Wybrana polej klaty, a zostanę uwolniona – był to głos Alison, Izzy szybko polała klaty, a one znikły. Pomogła wyjść jej z dołu.
- Trzeba pomóc Lucasowi – wtrąciła szybko Alison
- Jak? Straciłam flakonik walcząc z tobą!
- Jesteś wybraną, a ja upadłą, jak obje się zmienimy pokonamy je. – Alison złapała ją za rękę.
- Ale ja nie potrafię się zmieniać na tak o.
- Wyobraź sobie osobę którą kochasz i swoje skrzydła i się zmienisz.
Isabelle zamknęła oczy, wyobraziła sobie Lucasa z jej skrzydłami. Jej zaklęcia zaczęły świecić, uniosła się do góry. Dla niej trwało to wieki, a dla innych kilka sekund. Gdy otworzyła oczy była w powietrzu, w czarnej sukni. Obok niej znajdowała się Alison w pięknych białym stroju. Izzy zobaczyła, że Lucas przegrywa z wampirem i z jej ręki wystrzelił złoty promień trafiając w wampira i go zabijając. Od razu pofrunęła do chłopaka.
- Nic ci nie jest? – obje bardzo się o niego bały.
- Nie. – jak odpowiedział na Isabelle wskoczył wampir, szybko zabiła go Alison mieczem Lucasa, lecz on zdążył ugryźć już Isabelle.
Zemdlała.


Przepraszam, że tak późno ale miałam dużo nauki :) ~ Noelle♥

7 komentarzy:

  1. Tak więc. Bardzo lubię tego typu opowiadania, sama nawet pisalam takie, ale z wiekiem te tematy staja się dla mnie coraz bardziej oklepane.
    Co do samego opowiadania, ciekawe i jest dobrze napisane, bez większych blędów stylistycznych. Ważne jest to, że potrafisz zostawic czytelnikowi niedosyt, to bardzo dobrze! Sądze że nie raz tu jeszcze zajrze, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest piękne, za każdym razem kończysz rozdział w miejscu w którym się tego nie spodziewam. Bardzo mnie ciekawi! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe, na prawde interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie bardzo mi się podoba, jest ciekawie napisane, a fabuła potrafi wciągnąć :3 Powodzenia w pisaniu dalszych rozdziałów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie dobre, choć jakoś znajome. Inspirowałaś się może "Darami Anioła"? Ale nawet jeśli podobne, to całkiem niezłe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział. Tylko szkoda, że taki króciutki i brak mi tutaj opisów i akapitów. Spoko, ja też miałam na początku z tym problem. ; )
    Ogólnie super, piszesz na temat, masz ciekawy pomysł. Tutaj nie mam do czego się doczepić. : )

    Zapraszam na mojego bg o tematyce fantasy : http://walka-o-wolnosc-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń